DZIELNICOWA KRÓLOWA RAPU

Data:
Ocena recenzenta: 7/10

Debiut Geremy’ego Jaspera to przebojowa opowieść o wyszczekanej, białej raperce, która goni za marzeniami o wielkiej sławie, choć na razie utknęła w brzydkiej dzielnicy na nudnych obrzeżach Nowego Jorku, gdzie jeszcze nikt nie poznał się na jej talencie.

Patti Cake$ to jeden z wielu pseudonimów młodej dziewczyny z nowojorskich przedmieść, która marzy o karierze raperki. Do realizacji tego celu droga jednak długa. Patricia co prawda mieszka w całkiem obskurnej, nieciekawej okolicy (z podobnych dzielnic wywodzi się wielu reprezentantów sceny hip hopowej), która stanowi bogate źródło inspiracji dla jej tekstów, ma świetny, spontaniczny flow, czuje tę muzykę i jest osobą pełną pasji, ale w pierwszej kolejności jest także białą kobietą z wyraźną nadwagą, rodzinnymi problemami i finansowymi kłopotami. Szansa, że ktoś ją tu zauważy i wypromuje jest raczej niewielka. Ponadto, w zmaskulinizowanym środowisku raperów trudno Patricii znaleźć nie tylko przyjaciół, ale i szacunek dla własnej twórczości i dążeń.

W tą wdzięcznie naiwną opowieść o pogoni za marzeniami wpisane zostały obowiązkowe elementy dla tego typu fabuły – samotność sympatycznej outsiderki, wspieranej jedynie przez podobnych do niej dziwaków, konflikt z rodzicem, negującym pasje dziecka czy rozczarowanie wielkim idolem, który zamiast wesprzeć i pomóc poniża i odtrąca. „Patti Cake$” to typ filmu, który dobrze znamy nie tylko z amerykańskiego kina niezależnego (bo to taka historia o kopciuszku w rytmie „8 Mili”), ale mimo drobnych oczywistości i fabularnych banałów, nie ma w tej opowieści zbyt wielu fałszywych nut, a wątek relacji Patricii z matką to w ogóle fragment z kapitalnym rytmem, intensywną dynamiką i spełnionym finałem (jedna z najfajniejszych scen pojednania rodzica i dziecka w kinie ostatnich lat!). „Patti Cake$” nie byłoby też finalnie filmem tak sympatycznym i bezpretensjonalnym filmem, gdyby nie przebojowa Danielle Macdonald w roli tytułowej. Jej autentyzmem i energią można się zarazić, nawet jeśli niekoniecznie przepada się za samozwańczymi królowymi z obskurnych, amerykańskich przedmieść.

Zwiastun: