.
LE PASSE
reż. Asghar Farhadi
Konkurs Główny
Tak, potwierdzam. Irański reżyser po raz kolejny zrobił to, za co poprzednim razem otrzymywał laury na całym świecie – konstruuje koronkowy, precyzyjny dramat rodzinny, w którym pierwsze skrzypce grają ludzkie emocje, uczucia, relacje, pokazane w tak piękny, humanistyczny i głęboki sposób, jak tylko Farhadi potrafi to zrobić. Po kilku latach Ahmad wraca do Francji, by doprowadzić do końca sprawę rozwodową na prośbę swojej ex, Marie-Anne. Jego powrót zbiega się jednak w czasie z kłopotami w domu kobiety, która układa sobie życie z nowym mężczyzną i jego dzieckiem. Sprawy komplikuje fakt, że nowego wybranka Marie-Anne nie akceptuje jej nastoletnia córka z pierwszego małżeństwa. Ponadto Samir ma też żonę – samobójczynię, która w stanie wegetatywny leży w szpitalu. Powrót Ahmada budzi demony przeszłości, odkrywające przed nami coraz to nowsze sekrety tych ludzi. To, jak Farhadi buduje napięcie między swoimi bohaterami to prawdziwa wirtuozeria. Oglądamy przecież całkowicie zwyczajnych ludzi, których zajmują równie banalne, osobiste problemy. W „Le Passé”, na co wskazuje już tytuł filmu, przeszłość determinuje jednostkę i nie można od niej uciec. Najnowsze dzieło irańskiego reżysera porównałabym do tegorocznego laureata Złotego Niedźwiedzia – „Pozycji Dziecka”. Ponieważ tym razem u Fahradiego nie ma jakiejś wielkiej tajemnicy, która znajduje rozwiązanie w takcie filmu, jest to po prostu doskonale zbudowana pod względem psychologii prosta historia o zwykłych ludziach, bliska estetyce współczesnego, rumuńskiego kina. Póki co, obstawiam nagrodę za reżyserię, mimo że to trochę powtórka z "Rozstania".
Ocena: 7/10
JEUNE & JOLIE
reż. François Ozon
Konkurs Główny
Czując duch Luisa Buñuela i Erica Rohmera na plecach. François Ozon zamyka w schemat czterech pór roku historię o pięknej 17-latce, typowej dziewczynie z jeszcze bardziej typowej rodziny z klasy średniej, która choć niczego jej nie brakuje, po szkole wciela się w ponętną prostytutkę. Skojarzenia z „Pięknością Dnia” nasuwają się same, a są one jeszcze mocniejsze, gdy spojrzy się na niezwykłą Marine Vacth – początkującą aktorkę, która w filmie Ozona wcieliła się w rolę tytułowej, pięknej i młodej Isabelle. Motywację głównej bohaterki, nad którą reżyser nawet niespecjalnie się pochyla, całkowicie wyjaśnia, cytowany w filmie przez nastolatki, wiersz Rimbaud o tym, że nikt nie jest poważny w wieku lat 17. „Jeune & Jolie” to bowiem subtelna i nienachalna oda do tego wyjątkowego czasu, gdy młody człowiek dopiero puka do drzwi dorosłości, ale że nie jest jeszcze w pełni dojrzałą i odpowiedzialną jednostką, wybacza mu się różne grzechy i potknięcia, nazywając to zresztą błędami młodości. Ozon mniej skupia się na psychologii postaci, a więcej na obrazach i dźwiękach, jakie jej towarzyszą. To ładny film, ale do czegoś tak świetnego jak „Piękność Dnia” odnosiłabym raczej australijskie „Sleeping Beauty” sprzed 2 lat niż nowy film François Ozona.
Ocena: 6/10
FRUITVALE STATION
reż. Ryan Coogler
Un Certain Regard
Tytułowe Fruitvale Station to nazwa stacji w San Francisco, gdzie w 2009 roku wydarzyła się tragedia – bez powodu policjant zastrzelił młodego, czarnego mężczyznę. Debiutujący w roli reżysera Ryan Coogler emocjonalnie rekonstruuje ostatni dzień ofiary tamtych wydarzeń, Oscara Granta. Bohater tej historii miał niejedno na sumieniu, siedział w więzieniu, zdradzał swoją dziewczynę, nie był idealnym ojcem dla swojej malutkiej córeczki. Nie był również ani dobrym synem, ani dobrym bratem, ale w ostatni dzień roku postanawia się zmienić, zaczynając od małych kroków, jak odebranie dziecka z przedszkola, pomoc w przygotowaniach do urodzinowej kolacji matki czy sylwestrowy wypad na miasto z ukochaną i znajomymi. Z Ryana Cooglera i jego filmu na pewno byłby dumny Spike Lee, bo to w jego buty wchodzi młody reżyser, a robi to na tyle dobrze, że w tym roku otrzymał już dwie, najważniejsze nagrody w Sudance (główną i publiczności). Amerykańskie kino uwielbia wzruszające historie, opowiadane w słusznej sprawie. Ta, choć jest po prostu zgrabna i prostolinijna, właśnie taka jest i stąd pewnie jest sukces za Oceanem.
Ocena: 6/10
***
Festiwalowa lista przebojów:
1. Le Passé, reż, Asghar Farhadi
2. Kongres, reż. Ari Folman
3. The Bling Ring, reż. Sofia Coppola
4. Jeune & Jolie, reż. François Ozon
5. Fruitvale Station, reż. Ryan Coogler
6. Heli, reż. Amat Escalante
"To ładny film, ale do czegoś tak świetnego jak „Piękność Dnia” odnosiłabym raczej australijskie „Sleeping Beauty” (...)"
Podobał ci się "Sleeping Beauty"? Jak dla mnie straszny film - niezdarny, nieumiejętnie zrealizowany, pretensjonalny i po prostu bezcelowy.
Bardzo mi się podobał, jako taka bajka dla dorosłych i filmowa poezja w jednym nie wiem, czy ten film musiał mieć jakiś większy sens.